PDA

Archiv verlassen und diese Seite im Standarddesign anzeigen : Teehandel Büschen/Wassily Perloff & Söhne



Carolinensiel
23.08.2009, 16:26
Guten Tag,

ich stelle die Geschichte meiner Familie zusammen und hoffe zu einem Zweig auf Hilfe aus Ihrer Runde:
Ende der dreißiger Jahre bis 1945 betrieb Folkert Johann Karl Büschen die Ost-Tee-H.G. Büschen & Co., vormals wohl bekannt unter Wassily Perloff & Söhne Teehandels- und -packungs Gesellschaft. Das Geschäft lag in der Adolf-Hitler-Strasse 473-475 im Stadteil Oliva, Danzig.
Folkert Büschen heiratete die Liesel Waechter, Tochter des Justizrates und Notars Eduard Waechter.
Das Paar hatte eine Tochter, Bärbel Büschen, geboren am 2. Januar 1944.

Folkert Büschen starb in den Kämpfen um Danzig im April 1945, sein Schwiegervater erschoß seine Familie, seine Enkelin und schließlich sich selbst aus Furcht vor den einrückenden russischen Soldaten.

Hat jemand von Ihnen weitergehende Informationen zu den genannten Personen? Über Nachricht würde ich mich sehr freuen.

Mit freundlichem Gruß


Gerold Büschen

Hans-Joerg +, Ehrenmitglied
23.08.2009, 18:16
Hallo Gerold
Herzlich Willkommen im Forum.
Schick Dir mal einige Angaben aus den Danziger Einwohnerbüchern 1937/38 und 1942.
Zur Info---in diesen Büchern wird beim Namen fast immer nur der „Haushaltsvorstand“ (die Männer) angegeben.
Viele Grüße
Hans-Jörg

Carolinensiel
24.09.2009, 18:07
Danke, Hans Joerg,

ich habe diese Daten eingepflegt und werde weiter suchen, ob es Informationen zu diesem Familienzweig gibt!

Besten Gruß

gerold

oliwiak
27.09.2010, 15:11
Hallo,

mir ist sehr bekannt Geschichte der Familie Perloff. Noch bis Mitte 1950 lebte
an der Olivaer Rosengasse in katastrofalen Zustand Witwe Nadina Perloff.
Sie war während der Zarenzeit Erste Primaballerina an der Moskauer Großtheater.
Sie war polnischer Abstammung, von zu Hause Zielinska. Ich habe an der polnischen
Forum traurige Geschichte der Familie Perloff auf polnisch erfasst:

Die letzte Olivsche Prinzessin
==================
(polnisch erfasst)

Nazywala sie Nadina Perloff, w ksiazce meldunkowej Gdanska z 1942r
p.t. "Danziger Einwohnerbuch 1942" wypisane jest jej nazwisko pod adresem
Böttchergasse Nr. 23/27 z dopiskiem Witwe (wdowa). Jej rodzina miala w
Oliwie przy ulicy Adolf-Hitler-Str. 473/75 (Grunwaldzka) wielka hurtownie
i handel herbata pod nazwa "Teehandelsgesellschaft und Teepackerei
Wassily Perloff & Söhne" K.G." (K.G. znaczy tu Kommanditgesellschaft =
= odpowiednik okolo polskiego s.c. )

Po 1945r jej nazwisko brzmialo wiecej z rosyjskiego jako Nadjezda Perlowa
i mieszkala ona przy ul. Kwietnej. Opowiedziala ona pozniej naszej rodzinie
swoja historie. Przed I-sza Wojna Sw. byla pierwsza baletnica
(Primaballerinna)w Teatrze w Moskwie. Byla pochodzenia polskiego i z domu
nazywala sie Zielinska.

Podczas jednego spektaklu baletowego wpadla w oko magnatowi herbaty rosyjskiej
Perloffowi. Musiala byc piekna Polka, ze Perloff zakochal sie i poprosil ja o
reke. Nie zapominajmy, ze owczesnie panowalo prawo mezaliansu, tzn. nie wolno
bylo pobierac sie z osoba z innego kregu spolecznego. No ale Nadjezda byla
chyba taka piekna, ze wszelkie zakazy zostaly zniesione. Rod Perloffowow
zawladywal cala produkcja i handelem herbaty w carskiej Rosji a ponadto mieli
uprawy na Cejlonie.
Jak nam opowiadala zyla do wybuchu Rewolucji w Rosji w wielkim przepychu.
Rodzina miala bardzo dobre kontakty z ambasadorem Szwecji i Danii w Moskwie.
W czasie rewolucji rodzina zostala natychmiast aresztowana i wydano na nich
wyrok smierci poprzez rozstrzelanie. Dzieki wstawiennictwu Ambasady Szwecji i
Dani zostali uratowani i poprzez Rumunie wyemigrowali do Paryza.
W tym czasie jej maz Perloff byl bardzo chory. Nabawil sie podczas uwiezienia
m.in. gruzlicy. W niedlugim czasie zmarl w Paryzu. Rodzina zdecydowala sie
przeniesc do Gdanska gdzie pod w/w adresem zalozyli swoja firme. Podczas
zdobycia Oliwy przez Rosjan w marcu 1945r pozostali czlonkowie rodziny zostali
przez Rosjan natychmiast rozstrzelani. Nadjezda sie uratowala ze wzgledu na
polskie pochodzenie. Zamieszkala w skromnym mieszkanku przy ul. Kwietnej w
Oliwie. W poznych latach 40-tych otrzymala poprzez wstawiennictwo posade
lektorki na PG jezykow francuskiego i rosyjskiego. Idylla nie trwala dlugo bo
zwolniono ja dyscyplinarnie jako smiertelnego wroga ZSRR. Poniewaz nie miala
srodkow do utrzymania zwrocila sie do Opieki Spolecznej we Wrzeszczu o pomoc
finansowa i materialna. Odmowiono jej wszelkiej pomocy, nawet tzw. UHNR-y,
gdyz tam tez byla naznaczona jako wrog ZSRR. W roku 1953 moja rodzina
przeprowadzila sie do Oliwy. Tak opowiada mnie moj ojciec historie
Nadjezdy. Bylo to gdzies okolo 1955r, pewnego dnia z mieszkania slyszy jak
ktos wola jego nazwisko. Wygladnal z okna i zobaczyl starsza kobiete nie
mogaca podejsc pod gorke (dom stal na wzniesieniu). Jest stan ubioru byl
zastraszajacy, tylko twarz i zachowanie mowily ze nalezala do osob z wyzszych
sfer. Zaczela opowiesc, ze duzo dobrego o ojcu slyszala i dlatego sie do
niego zwraca. Ojciec natychmiast ja nakarmil a ona opowiadala o sobie. Na
koncu powiedziala, ze czuje, ze zbliza sie jej koniec i prosi o chrzescjanski
pogrzeb. Ojciec moj natychmiast uruchomil inicjatywe spoleczna, zwrocono sie
do Opieki Spolecznej z interwencja dlaczego odmawiaja obywatelowi pomocy
humanitarnej. Tam uzyskano taka sama odpowiedz - wrog proletariatu. Zaczeli
wszyscy sasiedzi jej pomagac zywnosciowo. Lecz nie trwalo to dlugo i Nadjezda
zmarla. Zawiazal sie komitet organizacyjny, do ktorego nalezal moj ojciec,
Junski (stolarz z Doliny Radosci), Arendt (ul. Spacerowa). Dzieki akcji
spolecznej zebrano okolo 3.000 zl. Zwrocono sie do ks. Kreckiego o
zorganizowanie pogrzebu, lecz w dokumentach osobistych Nadjezdy bylo, ze jest
prawoslawna. Tak, ze nie mozna bylo dokonac pogrzebu katolickiego.

Uzyskano informacje poprzez Konsulat ZSRR, ze w Gdansku urzeduje pop.
Powiadomniono takze ten konsulat, ze zmarl ich obywatel. Specjalnie komitet
organizacyjny nie podal telefonicznie nazwiska Nadjezdy, gdyz bylo pewne, ze
odmowia udzialu. Tak samo nie dowiedzial sie nazwiska pop. W dniu pogrzebu
wyslano po niego taksowke. Zorganizowano orkiestre strazacka, ktora wziela za
granie 1.000 zl. Msza za zmarla odbyla sie w kosciele sw. Jakuba. Gdy
taksowka przywiozla popa to juz ustawial sie kondukt zalobny przed tym
kosciolem. Bylo juz okolo 500 osob. Pop natychmiast zazadal swiadectwa
chrztu zmarlej, podano je, bylo pisane po starorosyjsku. Gdy wczytal sie, pop
odmowil prowadzenia pogrzebu stwierdzajac, ze to smiertelny wrog ZSRR. Juz
chcial sie wycofac, lecz ojciec wskoczyl na kamien i powiadomil uczestnikow,
ze pop odmawia prowadzenia pogrzebu. Jednoczesnie dal znak orkiestrze aby
zaczela grac marsze zalobne. Pop odgrozil sie, ze zlozy skarge u wladz
politycznych i chcac nie chcac zajal miejsce w kondukcie zalobnym., ktory
ruszyl w kierunku cmentarza przy ul. Czyzewskiego. Orkiestra tak pieknie
grala, ze ze wszystkich okien domow wzdluz ul. Czyzewskiego wygladali
ciekawscy. Nim doszedl kondukt do miejsca spoczynku to ilosc towarzyszacych
osob wzrosla do przeszlo tysiaca. Komitet organizacyjny zaplacil popowi z
zebranych pieniedzy 2.000 zl plus koszty taksowki do Gdanska. Gdy pop
odjechal ojciec przemowil do zebranych, ze Nadjezda Perlowa byla pochodzenia
polskiego i nalezy sie jej tez pogrzeb katolicki. Wtedy orkiestra strazacka
zagrala katolickie marsze pogrzebowe. Setki ludzi byla tak wzruszona historia
Nadjezdy, ze plakali. Po pogrzebie komitet organizacyjny przy obecnosci
dzielnicowego MO otworzyl mieszkanie po zmarlej i dokonal spisu pozostalych
rzeczy. Poza paroma starymi meblami nic nie bylo wartosciowego. Tylko na
tapetach w calym mieszkaniu bylo tysiace pluskiew. Mieszkanie zostalo przez
MO zaplombowane.

Nazajutrz wezwano komitet organizacyjny do Urzedu Bezpieczenstwa (UB) i
przedstawiono zarzut, ze komitet organizacyjny okradl mieszkanie zmarlej. Nie
chciano wogole brac pod uwage, ze podczas spisu byl dzielnicowy MO i MO
zalozyla plomby.
Plomby byly nienaruszone. UB-owcy postawili nawet swiadkow, ktorzy
stwierdzili, ze komitet organizacyjny noca wynosil majatek zmarlej. Tak, ze
wielokrotnie musieli sie tlumaczyc. Wreszcie po paru miesiacach sprawe
umorzono.

buddhaah
27.09.2010, 15:15
Hallo,

ich bin gerne bereit oliwiaks polnischen Text originalgetreu zu übersetzen, übrigens - falls jemand das wünscht.

Gruss,

Michael

Heinzhst
27.09.2010, 21:34
Eine sehr interessante und traurige Geschichte. Mein polnisch reichte noch zum lesen und verstehen aber eine Übersetzung ins deutsche traue ich mir nicht zu.
Wenn es dir, Michael, nicht zu viel ist übersetze die Geschichte.

Gruß Heinz (HST)

buddhaah
28.09.2010, 11:35
Heinz,

Werde ich machen... bearbeite aber gerade einen Text in einem anderen Beitrag. Wenn das hier noch etwas warten könnte (nur ein paar, wenige Tage), wäre ich sehr verbunden.

Gruss,

Michaeé

oliwiak
17.05.2011, 23:35
Hier Übersetzung:

Mir ist die Geschichte der Familie Perloff sehr bekannt. Noch bis Mitte des Jahres 1950 lebte
Witwe Nadina Perloff im katastrophalem Zustand an der Olivaer Rosengasse.
Sie war während der Zarenzeit die erste Primaballerina am Moskauer Großtheater.
Sie war polnischer Abstammung, vom Hause Zielinska. Ich habe im polnischen
Forum die traurige Geschichte der Familie Perloff auf Polnisch verfasst:

Die letzte Olivsche Prinzessin
==============================

Sie heißt Nadina Perloff, in Danziger Einwohnerbuch von 1942 steht ihr Name unter der Danziger Adresse
Böttchergasse Nr. 23/27 mit dem Zusatz Witwe. Ihre Familie hatte bis 1945 in Danzig-Oliva an der
Adolf-Hitler-Str. 473/75, heutige Grunwaldzka 473/75, einen Großhandel und einen Vertrieb "Teehandelsgesellschaft
und Teepackerei Wassily Perloff & Söhne" K.G.". Nach 1945 wurde ihr Name ein wenig geändert und klang
mehr russisch, d.h. Nadjezda Perlowa mit zusätzlichen polnischen Fonts (Zeichen). Sie wohnte an der
Oliwschen Rosengasse, das heutige Kwietna Str. Sie hat später unserer Familie ihre familäre Geschichte
erzählt. Sie war Vor dem Ersten Weltkrieg die erste Primaballerina am Moskauer Großtheater ge-
wesen. Sie war polnischer Abstammung vom Hause Zielinska. Während einer Balletaufführung in Moskau
ist sie einem Großfürst Perloff ins Auge gefallen. Sie mußte so schön gewesen sein, daß der Großfürst
Perloff sein Herz an sie verloren hatte und um ihre Hand gebeten hat. Wir sollten nicht vergessen, daß zur dama-
liger Zeit das Mezaliansrecht herrschte. Es bedeutet, daß das Heiraten mit Personen aus anderen
Bevölkerungkreisen verboten war. Die Außnahmen und Zustimmung konnte nur der Zar erteilen. Aber Nadjezda
war so schön, daß alle Verbote zur Seite geschoben wurden. Geschlecht Perloff verwaltete im ganzen
Zaren Russland die Teeproduktion und den Teevertrieb. Auserdem hatte sie auch Teeproduktion in Cejlon.
Sie hat meinen Eltern erzählt, daß sie bis zur russischen Oktober Revolution in Überfluß gelebt hat.
Die Familie Perloff hatte sehr gute Kontakte zum schwedischen und dänischen Botschaftler in Moskau
gepflegt. Während der Revolution wurden alle Familienmitglieder sofort verhaftet und erschossen.
Dank der direkten Hilfe des Botschaftlers wurde Nadjezda mit ihrem Ehemann und ihren Söhnen verschont und
emigrierte über Rumänien nach Paris. Durch die Verhaftungsstrapazen ist ihr Ehemann schwer an
Tuberkulose erkrankt und kurz nach Ankunft in Paris gerstorben. Die Familie hatte entschieden nach
Danzig zu emigrieren und von dort aus durch damalige geschäftlichen Handelskontakte eine neue geschäftliche
Bleibe aufzubauen. Nach der Danzig Eroberung im März 1945 wurden alle Nadjezda's Familienmitglieder
von Russen erschossen. Nur Nadjezda wurde verschont weil sie für die Russen als Polin galt. Ihr
wurde von der kommunistischen Verwaltung eine sehr kleine Wohnung an der Oliviaer Rosengasse erteilt.
In den späteren 40ger Jahren hat sie ein Lektorat für die französische und russische Sprache an der
Technischen Universität Danzig (Politechnika Gdanska) erhalten. Kurz danach, nach Empfehlung von
der Geheimpolizei (Urzad Bezpieczenstwa), wurde Nadjezda mit Begründung als Klassenfeind der UDSSR
(ZSRR) disziplinarisch entlassen. Sie konnte keine Beschäftigung mehr ausüben, weil sie überall als Klassen-
feind galt. Weil sie keine Mittel zum Leben hatte, wandte sie sich an die soziale Einrichtung
(Opieka Spoleczna) in Danzig-Langfuhr (Oliva verwaltungsmäßig gehörte zu Langfuhr=Wrzeszcz). Aber
auch dort weigerte man sich ihr Lebenshilfe zu leisten. Auch weigerte man sich Lebensmittel von westlichen
Lebensmittellieferungen (UNHRA) an Nadjezda zu verteilen. Überall wurde sie als Feind der UDSSR abgestempelt.
Nur sporadisch haben ihr olivsche Nachbarn mit Lebensmittel geholfen. Im Jahre 1953 sind meine Eltern
zur alten Oliva umgezogen. Nach der Überlieferung meines Vaters nahm die traurige Geschichte von Nadjezda
so ihren weiteren Weg. Es war im Jahre 1955, eines Tages hörte mein Vater von zu Hause heraus, daß jemand draußen
seinen Namen gerufen hat. Er öffnete das Fenster und sah unten an der Strasse eine ältere Frau. Sie konnte
nicht den steinigen Weg zu unserem Haus hinaus bewältigen. Die Bekleidung dieser Frau war in ermbärmlichen Zustand,
nur ihr Gesicht und ihre Ausdrucksweise wiesen daraufhin, daß sie nicht zu der ganz unteren Bevölkerungsschicht gehörte.
Sie wurde reingelassen und ihr wurde sofort Mittagessen angeboten. Sie hatte danach erzählt, daß man in Oliva viel
Gutes über meinen Vater hörte. Sie erzählte ihm ihre familiäre Geschichte. Zum Ende hin sagte sie, daß
sie ein Gefühl habe, daß ihr Leben sich dem Ende nähere. Sie bat um eine christliche Beerdigung, weil sie
sich als Polin fühlte. Gleich am nächsten Tag hatte mein Vater eine große Nachbarschafthilfe aufgerufen und die
zuständige Verwaltung um Kenntnissnahme informiert. Von allen offiziellen Seiten hat mein Vater immer die Antwort
erhalten, daß Nadjezda als Todfeind der UDSSR galt und alle weigerten sich ihr zu helfen. Seitdem haben viele
Nachbarn Nadjezda mit Lebensmitteln ausgeholfen. Leider dauerte es nicht lange und Nadjezda hat
sich von dieser Welt verabschiedet. Es wurde ein bürgerliches Kommitee einberufen aus folgenden Personen:
mein Vater - Kommiteeführer, Jozef Junski (Oliva Freundental), Arendt (Oliva, Spacerowa Str.). Das
Kommitee hat in der Bevölkerung eine Geldsammlung für Beerdigungskosten eingeleitet. Auf Grund dieser Aktion
sammelte man 3.000 Zloty zusammen. Man informierte auch Pater ks. Krecki über die bevorstehende Beerdigung und es wurden
alle erforderlichen Schritte eingeleitet.Pater Krecki hatte nach Einsehen von Nadjezda's Geburtsurkunde entschieden,
daß Nadjezda vom Glaube her orthodox sei. In solchen Fällen mußte der Danziger Pop alle Vorbereitungen
einleiten. Die Adresse, wo das Pop residierte, erhielt das Kommitee vom russischen Konsulat in Danzig.
Auch an diesen Konsulat leitete man die Information weiter, daß die russische Bürgerin gestorben war und informierte die-
ses Konsulat über Beerdigungstag. Das Kommitee hatte absichtlich Nadjezdas Namen nicht erwähnt, weil es
dann zu einer sofortigen Ablehnung der Beerdigungsbeteiligung führte. Auch telefonisch wurde der Pop nicht über Nadjezdas
Namen informiert. Es kam der Beerdigungstag und das Kommitee bestellte für das pop ein Taxi. Nach der Ankunft des Pop verlangte man
sofort die Einsicht in die Geburtsurkude. Die Urkunde war in altrussisch verfasst und nach einlesen der Urkunde hatte der Pop
kathegorisch die Beerdigungteilnahme abgesagt. Mein Vater hatte einen nahliegenden grossen Feldstein als
Podium genutzt. Er hatte die versammelten Beerdigungsgäste informiert, daß der Pop eine Absage erteilte. Gleichzeitig
gab mein Vater dem Feuerwehrorchester ein Zeichen, das Beerdigungslied zu spielen. Der Pop hatte mit
Wut verkündet, daß er vom Kommitee betrogen wurde und wollte sich zurückziehen. Er hatte gedroht, daß er
eine Beschwerde bei der politischen Danziger Organization machen würde. Aber das Kondukt fing sich langsam an
zu formieren und bewegte sich in Richtung des Friedhofs. Er Wollte aber nicht dass der Pop die erste
Reihe im Beerdigungskondukt einahm. Zuerst waren es etwa 500 Beerdigungsgäste und Zuschauer. Das Feuerwehr-
orchester hatte das Beerdigungslied so gut gespielt, daß aus allen Fenster an der Ludofiner Str. die Gesichter
zu sehen waren.Bis zum Friedhofsgelände wuchsen die Beerdigungsbeteiligten auf etwa 1000 Personen. Das Kommitee hatte
dem Pop 2.000 Zloty für Beerdigungskosten und zusätzlich die Taxikosten für die Fahrt nach Danzig bezahlt.
Nach dem die Pops die Beerdigung verlassen haben, hatte mein Vater ganz kurz die traurige Geschichte von Nadjezda erzählt
und schlug vor, daß Nadjezda mit polnischenr Abstammung eine katholische Beerdigung verdiente hatte. Dann
hatte das Feuerwehrorchester den katholischen Beerdigungsmarsch gespielt und alle Beerdigungsgäste haben laut geweint.
Am nächsten Tag hatte das Kommitee zusammen mit der örtlichen Polizei (Milicja Obywatelska) die Wohnung von
Nadjezda geöffnet. Alle Gegenstände wurden protokolliert und die Wohnung wurde von der Polizei versiegelt.
Die Wohnung war im jämmerlichem Zustand. Außem ein paar einfachen Möbeln waren auf der Wandtappete und allen
Ecken tausende von Wanzen. Am nächten Tag wurde das Kommitee zur Geheimpolizei (UB) bestellt. Dem Kommitee wurde
Diebstahl am Wohnungsbestand vorgeworfen. Es wurde Überhaupt nicht das Polizeiprotokoll berücksichtigt.
Zusätzlich wurde ein Schreiben von den Parteimitgliedern mit Hinweisen versehen, daß das Kommitee die Wohnung der verstorbenen
ausgeraubt hatte. Es dauerte mehrere Monate bis endlich das Kommitee von den Vorwürfen befreit wurde.

Im Jahre 2008 hatte mein in Deutschland lebender Vater am Abend eine TV Sendung geschaut.Daraufhin hatte er
einen kurzen Minutenschlaf gehabt.Er wurde plötzlich wach und sah vom Sessel aus eine schöne Frau mit fürstlicher
Bekleidung. Sie hatte zu meinem Vater gelächelt und ist dann langsam in die Luft aufgestiegen. Das war Nadjezda Perloff.

Christkind
18.05.2011, 00:46
Ich danke für die Übersetzung.
Wer das liest, wird die Lebensgeschichte sicher nicht so schnell vergessen.
Ein literarisches Denkmal für ein Leben, das irrsinnigen Ideen zum Opfer fiel.
____
Danke sagt Christa

J.Langfuhr
18.05.2011, 15:18
Vielen Dank für die Übersetzung. Ein authetisches Zeugnis für irregelaufenes Menschsein.
J.Langfuhr

oliwiak
21.10.2011, 10:59
Als Bestätigung fand ich weitere Information über Familie Perloff, nämlich unter:

Link: http://de.wikipedia.org/wiki/Liste_der_k.u.k._Hoflieferanten_1899#P_4

suchen unter 2.1.4. B. In Ausland und unter Buchstabe P:

Perloff Nikolaus, Teehändler; Firma: Gesellschaft für Teehandel Wassili Perloff & Söhne in Moskau

Also haben wir den Vorname Nikolaus und seine Firma war Hoflieferant des Kaisers in Wien.

oliwiak
21.10.2011, 13:08
Noch neuste Recherche:

Link: http://de.wikipedia.org/wiki/Liste_der_k.u.k._Hoflieferanten_1899#P_4

suchen unter 2.1.4. B. In Ausland und unter Buchstabe P:

Perloff Nikolaus, Teehändler; Firma: Gesellschaft für Teehandel Wassili Perloff & Söhne in Moskau



1. Teedose Wassily Perloff zum Verkauf (Preis 40 Zloty):

http://archiwumallegro.pl/stara_puszka_wassily_perloff-694695688.html

Sehr schönes Design.

laut des Links :
http://www.ebay.com/itm/ws/eBayISAPI.dll?ViewItem&item=250786289303+

diese Dose stammt aus dem Jahre 1900 aus Imperium Russland


2. Teedose aus Japan Wassily Perlov & Bruder, Fa. gegründet im 1787 in Moskau:

http://www.ebay.com.au/itm/1900s-Imp-Russia-HUGE-Tea-Tin-Box-PERLOFF-BROTHERS-/250786289303?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item3a64071697


3. Teedose zum 140 J. Jubiläum:

http://www.ebay.com/itm/1920s-Russia-Estonia-WASSILY-PERLOW-Rare-TEA-Tin-Box-/260860170050?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item3cbc7a4f42

Warum schreibt man dort Russia-Estonia? Da steht nur "Establ.1787 in Moscov", bed. Fa. wurde im Jahre 1787 in Moskau gegründet.


Kann sein, daß einige Familienmitglieder nach 1945 geretet wurden bzw. lebten schon im Westen.

oliwiak
27.10.2011, 08:48
Hallo Gerold,
laut des Danziger Einwohnerbuches 1942, Teil II, Seite 11 unter Adresse Adolf-Hitler-Str. 473/475 die Fa. Perloff Wassily & Söhne war
alleinige Grundstück und Gebäude Eigentümerin.
Auch nach 1945 man sah in der Ruinen solche Firmenname. Also o.g. Fa. war nicht umgewaldet bzw. übernommen in Fa. Folker Büschen Ost-Tee HG und Packerei.

oliwiak
19.02.2013, 19:48
noch 2 Links zu Perlov Tea House in Moskau:

http://en.structurae.de/structures/data/index.cfm?id=s0027630

http://bridgetomoscow.com/time-gap-perlov-tea-house

Rudolf
20.02.2013, 13:01
Hallo Oliwiak ,
vielen Dank für die Einstellung des Perlow-Geschäfts in Moskau . Zu Sowjetzeiten hieß die Straße dort nach meiner Erinnerung uliza Kirowa . Wenn ich aus beruflichen Gründen in Moskau war , habe ich mich in diesem ( damals einzigen ) Spezialgeschäft Moskau´s öfter aufgehalten und natürlich auch gekauft .
Viele Grüße - Rudi

oliwiak
16.08.2022, 19:45
Hallo,

viele ganz neue Informationen über Familie Perloff mit Übersetzung in diesem Forum unter:
"Geschichten aus dem Olivaer Wald"

Bilder und Fotos unter www.StaraOliwa.pl

Grüße